Świętochłowice - Forum bez polityki https://forum.swietochlowice.biz/ |
|
Na wesoło - kawały, anegdoty, wice https://forum.swietochlowice.biz/viewtopic.php?f=18&t=43 |
Strona 56 z 59 |
Autor: | eda [ 30 mar 2015, 8:37 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Chłopak i dziewczyna poznali się na imprezie i wylądowali w łóżku. Widząc w pełnej okazałości organ świeżo poznanego kochanka dziewczyna zauważa lekceważąco: - Kogo masz zamiar tym małym uszczęśliwić? - Siebie – odpowiada spokojnie chłopak zabierając się do rzeczy. Żona rano szykuje się do wyjścia do pracy. Mąż się pyta: - Zdążymy jeszcze zrobić numerek? - Nie, spieszę się. - Ja bym zdążył... - Niektóre kobiety nie szczytują - w czym tkwi problem? - Otóż to, problem tkwi co prawda tam gdzie powinien, ale trzeba go jeszcze zdecydowanie poruszać! W samolocie obok pewnej damy zajął miejsce pewien zażywny jegomość. Kiedy samolot wystartował, jegomość kichnął, po czym rozpiął rozporek, wyjął fujarę i przetarł ją sobie chusteczką. Minęło kilkanascie minut, jegomość znowu kichnął, rozpiął rozporek, wyjął chusteczkę i przetarł sobie nią fujarę. Siedząca obok dama zaczęła się poważnie gorszyć. Kiedy historia powtórzyła się ponownie, dama nie wytrzymała i zagroziła, że następnym razem poprosi o interwencję obsługę samolotu. - Przepraszam - zaczął się usprawiedliwiać jegomość. - Cierpię na pewną bardzo rzadką przypadłość, wobec której jestem bezsilny... Otóż, szanowna pani, kiedy kicham, zawsze doznaję orgazmu i popuszczam w spodnie... Bardzo mi przykro... - Przepraszam, nie wiedziałam... - dama poczuła się głupio, że tak na niewinnego jegomościa napadła, po czym zapytała: - Ale bierze pan coś na to kichanie? - Ależ oczywiście, szanowna pani. Wciągam zazwyczaj do nosa odrobinkę pieprzu. Notatka z sex-shopu: Prosimy oglądać magazyny trzymając je DWOMA rękami! Gdyby człowiek miał ogon, Kamasutra byłaby 2 razy grubsza. |
Autor: | eda [ 30 mar 2015, 8:37 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Chłopak i dziewczyna poznali się na imprezie i wylądowali w łóżku. Widząc w pełnej okazałości organ świeżo poznanego kochanka dziewczyna zauważa lekceważąco: - Kogo masz zamiar tym małym uszczęśliwić? - Siebie – odpowiada spokojnie chłopak zabierając się do rzeczy. Żona rano szykuje się do wyjścia do pracy. Mąż się pyta: - Zdążymy jeszcze zrobić numerek? - Nie, spieszę się. - Ja bym zdążył... - Niektóre kobiety nie szczytują - w czym tkwi problem? - Otóż to, problem tkwi co prawda tam gdzie powinien, ale trzeba go jeszcze zdecydowanie poruszać! W samolocie obok pewnej damy zajął miejsce pewien zażywny jegomość. Kiedy samolot wystartował, jegomość kichnął, po czym rozpiął rozporek, wyjął fujarę i przetarł ją sobie chusteczką. Minęło kilkanascie minut, jegomość znowu kichnął, rozpiął rozporek, wyjął chusteczkę i przetarł sobie nią fujarę. Siedząca obok dama zaczęła się poważnie gorszyć. Kiedy historia powtórzyła się ponownie, dama nie wytrzymała i zagroziła, że następnym razem poprosi o interwencję obsługę samolotu. - Przepraszam - zaczął się usprawiedliwiać jegomość. - Cierpię na pewną bardzo rzadką przypadłość, wobec której jestem bezsilny... Otóż, szanowna pani, kiedy kicham, zawsze doznaję orgazmu i popuszczam w spodnie... Bardzo mi przykro... - Przepraszam, nie wiedziałam... - dama poczuła się głupio, że tak na niewinnego jegomościa napadła, po czym zapytała: - Ale bierze pan coś na to kichanie? - Ależ oczywiście, szanowna pani. Wciągam zazwyczaj do nosa odrobinkę pieprzu. Notatka z sex-shopu: Prosimy oglądać magazyny trzymając je DWOMA rękami! Gdyby człowiek miał ogon, Kamasutra byłaby 2 razy grubsza. |
Autor: | eda [ 31 mar 2015, 8:50 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
W jednym przedziale jadą mężczyzna i kobieta, sami, trasa długa. Facet czyta gazetę, a kobieta - to się na siedzeniu powierci, a to oczami pomruga, a to westchnie... Facet - siedzi jak skała. W końcu, po godzinie, babka nie wytrzymuje: - Panie, pan jesteś mężczyzna, czy nie? Już godzinę pana kokietuję, a pan na mnie uwagi nie zwraca! Powiem wprost: zajmijmy się seksem! - Zawsze mówiłem - odparł facet odkładając spokojnie gazetę na bok - że lepiej godzinę przeczekać niż trzy godziny namawiać. Tirówka wychodząc z kabiny: - Bywaj zdrów! Seks to nie szachy, kończenie w trzech ruchach nie robi wielkiego wrażenia. Mężczyzna przychodzi do doktora i mówi: - Doktorze, bardzo mnie niepokoi fakt, że mój syn przespał się z taką jedną dziewczyną... i ona zaraziła go taką jedną, wstydliwą chorobą... - Niech przyjdzie do mnie, coś poradzimy - odpowiedział doktor. - Ale to jeszcze nie wszystko... Syn zaraził służącą! - Nieprzyjemna sytuacja... - I to jeszcze nie wszystko, doktorze. Ja zaraziłem żonę... - No patrz pan - wykrzyknął z oburzeniem doktor. - Jedna dziwka, a zaraziła tylu przyzwoitych ludzi!!! |
Autor: | eda [ 01 kwie 2015, 14:20 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Gra wstępna jest bez sensu. To tak, jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu. Żona opowiada przyjaciółce: - Mąż znowu z delegacji przywiózł nową pozycję.... - Zrobimy to na "Urząd Skarbowy"? - A jak to jest na "Urząd Skarbowy"? - Ty masz związane ręce, a ja dobieram ci się do d*py. Jedna koleżanka żali się drugiej: - Mój Kazik jest ostatnio jakiś oziębły w sprawach seksu. - Podmień mu w czasie kąpieli szampon na taki dla psów - radzi druga - Ja swojemu tak zrobiłam, to po wyjściu spod prysznica rzucił się na mnie, jak jakiś brytan, zaciągnął do łóżka i mało mnie na strzępy nie rozerwał w czasie stosunku! Minęły dwa dni: - Beznadziejna ta twoja rada z szamponem dla psów. - Coś ty? Nie zadziałało? - Zadziałało. Wyskoczył z łazienki, opier**lił całą kiełbasę z lodówki, a jak mu zwróciłam uwagę, to ugryzł mnie w tyłek i poleciał do tej suki, Kowalskiej z trzeciego pietra... Johnny miał ochotę na seks z koleżanką pracy, wiedział jednak, że ona jest związana z kimś innym... Johnny był coraz bardziej sfrustrowany, aż w końcu pewnego dnia podszedł do niej i powiedział: - Dam ci 100 dolarów, jeśli pozwolisz, żebym wziął cię od tyłu. Ale dziewczyna powiedziała NIE. Johnny odpowiedział: - Będę szybki, rzucę pieniądze na podłogę, ty się pochylisz, a ja skończę zanim zdążysz je podnieść! Ona pomyślała chwilę i w końcu stwierdziła, że musi skonsultować się ze swoim chłopakiem. Zadzwoniła do niego i opowiedziała mu, o co chodzi. Jej chłopak odpowiedział: - Zażądaj od niego 200 dolarów. Podnieś je szybko, on nawet nie zdąży ściągnąć spodni. Dziewczyna się zgodziła. Pół godziny później jej chłopak ciągle czekał na telefon. W końcu po 45 minutach sam do niej zadzwonił i spytał co się stało. - Ten sukinsyn użył monet!!! |
Autor: | eda [ 02 kwie 2015, 8:46 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Zajączek przychodzi do sklepu niedźwiedzia. - Poproszę miodzik. Niedźwiedź przystawia drabinę do regału, ociężale wchodzi na samą górę, bierze słoik, schodzi i daje zajączkowi. Na drugi dzień zajączek znowu przychodzi. - Poproszę miodzik. Niedźwiedź znowu wchodzi na drabinę, bierze słoik i zmęczony daje zajączkowi. Na trzeci dzień niedźwiedź widzi z daleka zajączka przez okno. Zdejmuje miód z regału i zasapany czeka. Zajączek wchodzi. - Poproszę marchewki. Niedźwiedź daje mu marchewki i wnerwiony odstawia słoik na górę. Zajączek wychodzi ze sklepu, ale po chwili wraca. - A! I jeszcze miodzik! Niedźwiedź powiedział, że będzie walił jajami tego, kto koło niego przejdzie. Idzie zajączek, no to niedźwiedź go wali jajami. Zając się śmieje i płacze. Niedźwiedź pyta: - Czego płaczesz? - Bo mnie boli! - A z czego się śmiejesz? - Bo jeż idzie! |
Autor: | eda [ 03 kwie 2015, 16:06 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Mały zajączek budzi się rano i idzie nad rzeczkę. Zaczyna się przeciągać po przespanej nocy i mówi: - Oj zajączek jak się wyśpi to jest w stanie każdemu nawalić. W tym samym momencie w lustrze rzeki dostrzega niedźwiedzia i szybko dodaje: - Ale jak się nie wyśpi to straszne głupoty pier**li. Przychodzi zajączek do sklepu i mówi: - Dzień dobry, przepraszam pana bardzo po ile jest makowiec? - Po 3,8zl za kilogram, zajączku? - Hmmmm, drogo, a po ile są okruszki? - Okruszki (mówi sprzedawca śmiejąc się), okruszki są za darmo. Na to zajączek uradowany: - To poproszę 2 kilo okruszków. Przychodzi Zajączek do sklepu niedźwiedzia: - Dzień dobry czy są zgniłe marchewki? - Nie ma - odpowiada niedźwiedź Następnego dnia... - Dzień dobry czy są zgniłe marchewki? Sytuacja powtarza się kilkanaście razy... w końcu któregoś dnia niedźwiedź postanowił załatwić dla zajączka zgniłe marchewki... - Dzień dobry czy są zgniłe marchewki? - pyta zając - Są! - odpowiada niedźwiedź - SANEPID!!! |
Autor: | eda [ 04 kwie 2015, 13:09 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Pewnego dnia zajączek złowił złotą rybkę. Rybka, jak to złote rybki mają w zwyczaju rzekła: - Zajączku wypuść mnie to spełnię trzy twoje życzenia! - Dobrze - odpowiada zajączek - wypuszczę cię ale, jak spełnisz trzy pierwsze życzenia misia, które wypowie po przebudzeniu ze snu zimowego. - No co ty, zajączku! Chcesz oddać swoje życzenia misiowi? Rybka nie kryła zdziwienia. - Tak, to moje ostatnie słowo - stanowczo rzekł zajączek. - Zgoda! Odrzekła złota rybka. Jakiś czas później miś budzi się ze snu zimowego, przeciąga się leniwie i mruczy zaspanym głosem: - Sto ch..ów w d*pę i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda! Idzie zajączek przez łąkę i pali papierosa. Spotyka go krowa i mówi: - Taki mały i pali papierosy. A zajączek: - Taka duża a nie nosi stanika. |
Autor: | eda [ 04 kwie 2015, 13:10 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Niedźwiedź miał w lesie sklep i wszystkie zwierzęta robiły u niego zakupy. Pewnego dnia przyszedł do niedźwiedzia zajączek i mówi: - Wiesz niedźwiedziu, chcę otworzyć sobie sklep i przychodzę do ciebie spytać czy nie masz nic przeciwko. Niedźwiedź chwilę pomyślał i mówi: - Dobra zając ale jak przyjdę do ciebie na zakupy i czegoś nie będziesz miał to powybijam ci zęby, uszy przybije do podłogi i zamknę ci ten interes. Zając zgodził się na te warunki i niedługo po tym sklep był otwarty. Pewnego dnia niedźwiedź wybrał się do zajączka na zakupy: - Zając! Kilogram ziemniaków. A zając na to: - Dużych, małych, jaki gatunek... Niedźwiedź zdębiał, wziął ziemniaki i wrócił do swojego sklepu. Zajączkowi coraz lepiej się wiodło i coraz więcej zwierząt przychodziło do niego zamiast do niedźwiedzia, wiec przyszedł czas na następną wizytację u zajączka. Tym razem niedźwiedź chciał 20 gwoździ i znów miął do wyboru duże, małe, cienkie, grube, z małym łebkiem, z dużym łebkiem itd. W końcu się zdenerwował, przychodzi do sklepu zająca i mówi: - Zając, daj mi kanapkę z prądem. Zajączek posmutniał, ale że był sprytny przyrządził mu kanapkę z masłem i włożył w nią baterię. Niedźwiedź wyszedł totalnie wkurwiony. Wkrótce już prawie wszystkie zwierzęta robiły zakupy u zajączka wiec niedźwiedź musiał wymyślić jakiś podstęp. Poszedł do zajączka i mówi: - Zając, dwa kilo ni ch*.*a! Zając zbladł i myśli: "Powybijane zęby, uszy przybite do podłogi, zamknięty interes. Musze coś wymyślić!". Po chwili namysłu zajączek zabiera niedźwiedzia do piwnicy i jak niedźwiedź wchodzi, zając gasi światło i pyta: - Niedźwiedź, widzisz coś? - Ni ch*.*a! To erz dwa kilo i spier*.* |
Autor: | eda [ 04 kwie 2015, 13:10 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Niedźwiedź miał w lesie sklep i wszystkie zwierzęta robiły u niego zakupy. Pewnego dnia przyszedł do niedźwiedzia zajączek i mówi: - Wiesz niedźwiedziu, chcę otworzyć sobie sklep i przychodzę do ciebie spytać czy nie masz nic przeciwko. Niedźwiedź chwilę pomyślał i mówi: - Dobra zając ale jak przyjdę do ciebie na zakupy i czegoś nie będziesz miał to powybijam ci zęby, uszy przybije do podłogi i zamknę ci ten interes. Zając zgodził się na te warunki i niedługo po tym sklep był otwarty. Pewnego dnia niedźwiedź wybrał się do zajączka na zakupy: - Zając! Kilogram ziemniaków. A zając na to: - Dużych, małych, jaki gatunek... Niedźwiedź zdębiał, wziął ziemniaki i wrócił do swojego sklepu. Zajączkowi coraz lepiej się wiodło i coraz więcej zwierząt przychodziło do niego zamiast do niedźwiedzia, wiec przyszedł czas na następną wizytację u zajączka. Tym razem niedźwiedź chciał 20 gwoździ i znów miął do wyboru duże, małe, cienkie, grube, z małym łebkiem, z dużym łebkiem itd. W końcu się zdenerwował, przychodzi do sklepu zająca i mówi: - Zając, daj mi kanapkę z prądem. Zajączek posmutniał, ale że był sprytny przyrządził mu kanapkę z masłem i włożył w nią baterię. Niedźwiedź wyszedł totalnie wkurwiony. Wkrótce już prawie wszystkie zwierzęta robiły zakupy u zajączka wiec niedźwiedź musiał wymyślić jakiś podstęp. Poszedł do zajączka i mówi: - Zając, dwa kilo ni ch*.*a! Zając zbladł i myśli: "Powybijane zęby, uszy przybite do podłogi, zamknięty interes. Musze coś wymyślić!". Po chwili namysłu zajączek zabiera niedźwiedzia do piwnicy i jak niedźwiedź wchodzi, zając gasi światło i pyta: - Niedźwiedź, widzisz coś? - Ni ch*.*a! To erz dwa kilo i spier*.* |
Autor: | eda [ 05 kwie 2015, 11:26 ] |
Tytuł: | Re: Na wesoło - kawały, anegdoty, wice |
Przychodzi zajączek do sklepu i mówi: - Poproszę te cukierki z góry. Niedźwiedź wchodzi na drabinę i ściąga cukierki. Następnego dnia znów przychodzi zajączek i mówi: - Poproszę te cukierki z góry. Niedźwiedź zmęczony wchodzi na drabinę i ściąga cukierki. Nazajutrz niedźwiedź widzi, że zajączek idzie do sklepu, szybko wchodzi na drabinę i ściąga cukierki z góry. Zajączek wchodzi do sklepu i mówi: - Poproszę tę czekoladę z dołu. Niedźwiedź wchodzi na drabinę i odkłada cukierki. - Acha, bym zapomniał, jeszcze te cukierki z góry. Na polance stoi połóweczka. Idzie zajączek i mówi: -O! Popitka. Idzie lisiczka i mówi: -O! Popitka i zagryzka. Idzie wilk i mówi: -O! Popitka, zagryzka i ruda lala. Idzie niedźwiedź i mówi: -O! Popitka, zagryzka, ruda lala i jest komu w mordę dać. 4.02 Przed sklepem w lesie stoi w kolejce mnóstwo zwierząt: niedźwiedzie, lisy, wilki, jeże itp... Przez kolejkę przepycha się zając. Rozpycha inne zwierzęta łokciami, wreszcie jest na początku kolejki! W tym momencie łapie go niedźwiedź i mówi: - Ty zając, gdzie się wpychasz?! Na koniec i mach rzuca go na koniec kolejki. Zając znowu się przepycha, ale znowu łapie go niedźwiedź i odrzuca na koniec. Zając powtarza swój wyczyn jeszcze kilka razy, ale za każdym razem niedźwiedź wyrzuca go na koniec. Wreszcie obolały zając otrzepuje się z kurzu i mówi do siebie: - Nie to nie. Nie otwieram dzisiaj sklepu! |
Strona 56 z 59 | Strefa czasowa UTC+1godz. |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group https://www.phpbb.com/ |