W drugiej połowie lipca zaliczyłam prawie dwutygodniowy rodzinny wypad w Bieszczady i ich okolice. Przedział wiekowy uczestników 3 - 60+ i trochę kapryśna pogoda miały wpływ na to gdzie wędrowaliśmy, jeździliśmy i co zwiedzaliśmy. Dokładna relacja będzie wkrótce dostępna na moim podróżniczym blogu, a tymczasem trochę fotek zamieszczam tutaj.
Na początek chciałam przypomnieć wymarłe, bieszczadzkie wsie, najczęściej wysiedlone przez sowietów lub spacyfikowane przez nazistów. Jest ich wiele, a my byliśmy w Łopience, Zawoju, Rosolinie, Polankach i kilku jeszcze, tak przelotnie.
W Łopience pozostała jedynie cerkiew pełniąca dziś funkcję kościoła katolickiego
Załącznik:
Resize of DSCF0313.JPG [ 128.29 KiB | Przeglądany 41014 razy ]
Załącznik:
Resize of DSCF0314.JPG [ 63 KiB | Przeglądany 41014 razy ]
Załącznik:
Resize of DSCF0312.JPG [ 105.9 KiB | Przeglądany 41014 razy ]
A to tablica w Zawoju
Załącznik:
Resize of DSCF0398.JPG [ 110.21 KiB | Przeglądany 41014 razy ]
Załącznik:
Resize of DSCF0387.JPG [ 166.68 KiB | Przeglądany 41004 razy ]
Okolice Rosolina, gdzie towarzyszył nam spotkany pies
Załącznik:
Resize of DSCF0446.JPG [ 171.45 KiB | Przeglądany 41014 razy ]
Załącznik:
Resize of DSCF0445.JPG [ 143.54 KiB | Przeglądany 41014 razy ]
Załącznik:
Resize of DSCF0424.JPG [ 142.92 KiB | Przeglądany 41014 razy ]