Znalazłam wiersz kolejnego, nieznanego mi poety. Stanisław Miłaszewski, urodzony 28 kwietnia 1886 w Warszawie, polski dramatopisarz, publicysta, poeta i tłumacz, senator II RP, urzędnik Wydziału Teatru w Ministerstwie Sztuki i Kultury w 1919 roku.
Studiował filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim i Uniwersytecie Lwowskim. Był referentem teatralnym Ministerstwa Kultury i Sztuki. W latach 1923–1924 pełnił funkcję kierownika literackiego Warszawskich Teatrów Miejskich, a w 1924–1926 w Teatrze Narodowym. Jego żoną była pisarka Wanda Miłaszewska. Wspierał tworzenie Miejskiej Szkoły Dramatycznej. W 1935 nagrodzony Złotym Wawrzynem Akademickim Polskiej Akademii Nauk. Podczas okupacji hitlerowskiej działał w konspiracyjnym życiu literackim i artystycznym pod pseudonimem „Narcyz Kwiatek”.
Zginął wraz z żoną pod gruzami walącego się domu podczas powstania warszawskiego 10 sierpnia 1944. Oboje zostali pochowani na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Załącznik:
w.jpg [ 69.46 KiB | Przeglądany 24405 razy ]
Wilia
Prastarym obyczajem w Polsce podczas wilii
Jest miejsce dla zamorskich i zagórskich gości,
Dla tych, co na wieczerzę bratnią nie przybyli,
Wstrzymani przez gór zwały lub mórz nawałności.
Gdy z nieba płatki śniegu lecą, jak opłatki,
Gdy mróz na oknach białe zasadza choiny,
Niechaj każdy dom polski wspomni sercem matki
Nieobecne, spóźnione, zabłąkane syny.
Gdy w snopku wigilijnym kłos o kłos zadzwoni,
Ilekroć pod obrusem zaszeleści siano,
Baczmy na puste miejsce, gdzie mieli siąść – oni,
Baczmy, by nieobecnych nie zaniedbywano.
Obejdzie się to miejsce bez potraw dwunastu,
Nie zmieniajmy półmisków przed nim ni talerzy,
Obejdzie się bez szumnych win i bez toastów,
Tylko przed pustym miejscem – niech opłatek leży.
Czuwajmy, bo nie wiemy dnia ani godziny,
Gdy zza mórz, co nas dzielą, z błędnego bezdroża,
Niewidzialnie zawita do nas w odwiedziny
Ktoś z braci, których ku nam prowadzi moc Boża.
Niech nikt nie zagląda w duszę gościom – duchom:
Snadź są zgłodniali, skoro zasiedli do stołu…
Ugośćmy ich opłatków białych wiązką suchą,
Bo głód dusz ludzkich syci – tylko chleb aniołów.
Stanisław Miłaszewski